Zemsty nadszedł czas
Komputer działa i informacja przepływa aż miło. Skarżyłam się, że nikt mnie o niczym nie informuje, a jeśli już, to na samym końcu, to teraz mam.
Zalał mnie dziś potop informacji. O wszystkim co się dzieje i dziać będzie w bibliotece i całym Wydziale kultury. Dostałam sprawozdania ze wszystkich możliwych posiedzeń, spotkań teamów oraz wezwania na kolejne (które niekoniecznie mnie dotyczą). Właściwie wiem już o wszystkim, co się będzie działo aż do wakacji.
Do tego wszystkiego pomyliłam dziś z jutrem i zamiast przyjść dziś jako asysta na jedno z zebrań, nie przyszłam wcale i o dziwo nikt po mnie nie zadzwonił. Kiedy sobie uprzytomniłam ten „drobny szczegół” o mało nie dostałam zawału. Koleżanka, którą miałam zastąpić obarczała winą siebie, że mi nie przypomniała wczoraj. Miło z jej strony, że chciała mi w ten sposób poprawić samopoczucie, ale niewiele to dało. Wyrzuty sumienia pożerają mnie żywcem.
Za chwile „Språkcafé”. Uciekam…